![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjX0mHSInbVBYpwdmo24WN5TeDzYaDdjYyOZ5Ruj3hYCHkUY2iaVYx0a0bSZTXzuNQ47y6Vfh9CQLl2YwRBZlrJYCfA-L3tXVXS5WtNUcUq5h-oGHFrfDmq6MvMEthgrDp-WJcG_kCyeq6J/s1600/90310003.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEic-u-5laBJO6G89ST4f6PIXNBQ3lD9kmXnangR8AtXXmTIV10UfbN0rSk_ZSXtO4H588qEuIZWFpIHuUdVQ7Dfe-iaykFyBiGwBZaFRvHfQzwlqLP6utB9-jBY_6HZc72lHwEenQ4VLpoc/s1600/90360016_2.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgY1EwykGsL5y9hp2KDPXk-eQdWPz6ZTQM3y-IPVVZc_mvRuUY1YRwoKQTTQ4LvGpYQVV6efnCbgzM3RvZa74g-wABzcgow4UMT28suu3N2y02fIqABoPkEkzfIp0R_YSplKmXxN8dGgOiw/s1600/90310015.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2tp-d9JnUhNmgRcPZoWRN3FNwoqseUfVZM4HKj7cyesB5gPd2NpxdHwWgzJkve0RMV-1vpBg1Qc5vAufiQMQj-zVJYf-Ocd7DCyk3M4yVQMkcx5TyABVuMG5Fsxfb-tmqJGttaKU2lqU8/s1600/90360016_3.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnJRgRI4QmhVCQqN_5Ftb3jpjTGU3de4FmloL1vEceTtpXp9yMr7EVkKDQelmH5rwsGnOrkWDQlfEEf63sgJWy4VglWPfn8yqCZJ9K9pacg1w4BYQVIRtLbodQwRCv_5JNsCcyj9DYxVzi/s1600/90360015.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgG7XJQ6k4lUN9EZhDUAz8lpYoEOEbaiDfosW6JBzXpnKtonsUrlY0JtWmCerZwIYyiD0eH7QTb-CmVq-_r3zl3fNr6JN3aBnV1N4SDOXEaTDrM5QR4o0fHCZvDgTKLybjPHYrnvFg1RwK4/s1600/90360016.jpg)
Wyjazd w Bieszczady to niemal stereotyp ucieczki. Kiedy w mieście wszystko człowieka męczy, ma dosyć hałasu, obowiązków i innych natręctw, to mówi, że rzuca wszystko i jedzie w Bieszczady (najlepiej po to, żeby uprawiać topinambur). I choć całe moje życie to gimnastyka, by nie wpisać się w żaden nurt, to jednak ucieczka w Bieszczady i mnie dopadła. Ale tylko na tydzień.
Przystanek Cisna to najpiękniejsze miejsce na ziemi. Dwa drewniane domy obsadzone kwiatami i dzikim winem, z ogródkiem warzywnym na tyłach i terenem opadającym w dół do rzeki. Nad domami górują Hon i Horb. Gospodyni przygotowuje najlepsze wegetariańskie posiłki. Na słonecznym tarasie wylegują się leniwie koty. Wieczorami można usiąść przy kominku i posłuchać, jak gospodarz gra na gitarze i zabawia gości dowcipami. Przyjeżdżasz na tydzień i wiesz, że to za krótko, wiesz, że jeszcze wrócisz.
Jest tak pięknie, że właściwie można się stamtąd nie ruszać, tylko siedzieć na ławce w dole nad rzeką albo przykucnąć na schodach domu i patrzeć, jak delikatne orliki kołyszą się na wietrze. Ale jeśli podniesiesz głowę i spojrzysz na góry, nie będziesz mógł usiedzieć w miejscu. Pozostaje tylko spakować plecak i iść – na Wysoki Dział, gdzie szumią buczyny, czerwonym szlakiem przez Okrąglik i na Smerek, żeby zobaczyć zapowiedź połonin, albo do Sinych Wirów – zanurzyć nogi w Wetlince.
Reklama :-)
OdpowiedzUsuńWpis nie jest sponsorowany! :P
Usuń