![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxopxFnMiNi1zg_MmBNA_Yll9oV5PDGyof2yoKWSl-v-P5Fo09LCTAdmnaJK4_I8k5zcYrv-hL4I9qKv4uBsJHEq8EID1qkKqRgksC2h25Q6xvXPwT_cOd2S1S-cierm0M7MZBsmUfqBeG/s1600/jul.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwUuKAaIvwU7tKncRc2Z0yPfI0DwrlltDdAHaf9fgGUI0hS0Xayrgb-N0wkGwbxBje27a1n5n727aSWFWFUiFcBnn_mWM2_oMKawOpOYFbfE-YshnRqVvOSsu-HYTDUSenn08qfpRUTuJj/s1600/olabasia.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQn1IIke_fQ3KYvwAdtfwxDT9XRhDYgr_CBT4A_U52JV8v6UR3clIqvKjWgsM9zB2aAHwXuNj4P7xNxYRyTTRnmqb4GdAN4CTPBC1C3nh21b3r6G6zZrXEGRIjfM4c65YAripeVC5RUT1Y/s1600/art.jpg)
Zaczyna się ten dziwny czas, kiedy na każdym rogu można kupić wrzosy (sama kupiłam i posadziłam na miejsce uprzątniętego groszku pachnącego), turystów w mieście ubywa, za to wracają studenci. Znaczy się wrzesień.
Zawsze wydaje mi się, że początek jesieni ma coś wspólnego z początkiem roku. W styczniu podejmuje się nowe wyzwania, a jesienią można się z nich rozliczyć. Kiedy zaczynają spadać liście, ja zaczynam rozglądać się wokół i zastanawiać, jakie projekty uda mi się zamknąć zanim dni staną się zbyt krótkie, by robić cokolwiek poza snem i pracą. Wywoływanie filmów, katalogowanie klisz i segregowanie skanów to jeden z przyjemniejszych obowiązków. Jest jeszcze na tyle ciepło, by nie czuć smutku za znikającym latem, które przewija się przez wszystkie fotografie, ale już na tyle jesiennie, by móc spojrzeć wstecz i powiedzieć: to był dobry czas.
0 komentarze:
Prześlij komentarz