A struggle for a simpler life captured with a camera

poniedziałek, 16 września 2013

,

Gdzie konsumuje konsument

Wiele czynników wpływa na to, co i gdzie kupujemy. Praca w agencji reklamowej nie uprawnia mnie do wyrażania uczonych opinii na ten temat: dziewczyny ze strategii znają się na tym znacznie lepiej, ja tu tylko rysuję. Mam jednak refleksje dotyczące moich własnych wyborów konsumenckich.

Próbuję kupować głównie polskie produkty (czy to moda na polskich projektantów? czy przemyślany wybór po dokładnej analizie jakości i ceny?), chętnie sięgam po ubrania szyte na miarę (szacunek dla rzemiosła czy upodobanie do luksusu?), a po warzywa chodzę do lokalnego warzywniaka, gdzie państwo sprzedają produkty z własnego ogrodu (hipsterstwo czy różnica smaku?). Widzę te wszystkie niejasności związane z moimi pobudkami i akceptuję, że nie uda mi się ich satysfakcjonująco przeanalizować. Pewnych wpływów staram się jednak unikać, stawiam marketingowi pewne granice. Jedną z nich próbował przekroczyć ostatnio mój bank.

Telefony od banku czy operatora sieci zawsze odbieram niechętnie. Nagle odrywają mnie od zajęć i wymagają skupienia się na czymś zgoła innym albo – co gorsza – podejmowania finansowych decyzji. Tak było i tym razem: bank zaproponował mi nową, bardzo korzystną i koniecznie mi potrzebną ofertę w postaci karty (kredytowej czy debetowej, nie pomnę). Jej urok miał polegać na tym, że mogę niwelować opłaty za utrzymanie konta/karty, ba, nawet zyskiwać, przez to, że płacę tą kartą w konkretnych sklepach. Mój wewnętrzny hipster się zjeżył i pomyślałam: „Na pewno nie ma na ich liście tych sklepów, w których JA kupuję”. Faktycznie, z kilkoma wyjątkami lista obejmowała sklepy, w których nie bywam wcale lub bywam sporadycznie (nie mam samochodu, nie bywam na stacjach benzynowych; no a jak często kupuje się biżuterię w salonie W. Kruka?).

Wydaje mi się mocno nie w porządku, że instytucja, która przechowuje moje oszczędności i udziela mi kredytów, ma także wpływać na moje wybory konsumenckie. Chciałabym dokonywać zakupów po rozważeniu takich jakości jak cena, wykonanie, pochodzenie itp. Nie chcę kupować określonej rzeczy w określonym miejscu tylko dlatego, że w ten sposób uda mi się uniknąć opłat z konto – to dla mnie jakieś kolosalne nieporozumienie w dodatku wątpliwe etycznie.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Search This Blog