A struggle for a simpler life captured with a camera

środa, 25 września 2013

, , , , ,

Nadal o Warszawie




Ciągle wspominam mój warszawski weekend trochę jak babski spinoff do Before Sunrise – chodzimy po mieście i gadamy. Do tego hektolitry zimnych napojów. Najlepszy sok aloesowy – cudnie chłodzi. Nie cytrusy, nie arbuz, ale sok aloesowy. Zasadniczo lepiej w taki upał siedzieć niż chodzić. Można siedzieć na plaży, na Polach Mokotowskich, w dziwnym podwórku obok Krowarzywa (polecił Jarek) albo wśród hipsterów w Charlotte, gdzie na suficie kręcą się wiatraki a kelnerzy i kelnerki wyglądają jak modele, aż chce się ich sfotografować (i przy okazji zrobić zdjęcia połowie klienteli, ale odwagi brakuje, więc zamiast tego fotografuje się słoiki z czekoladą), albo wreszcie na najwyższym piętrze Pałacu Kultury.





1 komentarz:

  1. uwielbiam jak miejsca ktore znam pokazane okiem fotografa zmieniaja sie nie do poznania nabieraj głebi i innego sensu <3

    OdpowiedzUsuń

Search This Blog