Mimo spadających liści nie sposób zapomnieć o lecie. Znów dwadzieścia stopni na termometrze, można otworzyć balkon i pozwolić kotom wylegiwać się w słońcu. Tylko to słońce jest już takie inne: grzeje mniej, ale w barwie jest cieplejsze. Przypomina wieczór pod Tematem Rzeką (ach, jak ja zazdroszczę Warszawie tych skrawków plaży!).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXlLD2fnqk4_NwJNucruPPj8iJ4SV3pTDfdYhcmWkCUUmMcwVQLnDNs0N0pF7OL4VfxOZG1IYPvt5lur3BxnLCTgwySJJOnOSuMlSRHFa0ZacwiBK99Jb9mSLtbII8GpePwO3zXMo84sMh/s1600/trz2.jpg)
oj tak taka pogoda nastraja <3 uśmiech na buzi :) tak w ostatnim czasie narobiło sie u nas tych barów pubow klubów i pijalni nad Wisłą i dobrze :)
OdpowiedzUsuńpiękne! wspomnienie lata!
OdpowiedzUsuń